Nie dość, że świetny aktor, to jeszcze świetny człowiek. Oglądałam z nim kilka wywiadów, jest bardzo uroczy i inteligenty. Dodatkowo ma w sobie mnóstwo pokory i nieśmiałości. Chyba jeszcze do końca nie dociera do niego ilu ma fanów, a przede wszystkim - fanek. :) Sama wpadłam w sidła jego uroku, haha. Zastanawia mnie, skąd w tak młodym człowieku tyle mądrości życiowej. Oby tak dalej.
A "Call me by your name" i jego rola Elio nadal głęboko siedzi mi w głowie.
Faktycznie, wydaje się, że będzie z niego - już jest - wielki talent. W "Diunie" w duecie z Zendayią dali naprawdę świetny popis. Co by nie gadać o tym zepsutym Holiłudzie, to jednak mają tam talent do kreowania bardzo dobrych aktorów.
Genialny w filmie "The Hostiles" - mógłbym oglądać każdy film, w którym zagrałby co najmniej tak dobrze jak w tym właśnie.
W Interstellar totalnie bezbarwny, ale to przez marginalną rolę. Od tego czasu też odrobił dużo lekcji w aktorstwie
Bardzo oryginalnie i kolorowo. Co wśród tych czarnych i szarych garniaków na czerwonym dywanie jest fajną odmianą. Każdy strój super podkreśla jego urodę.
Przyznam że fakt bardzo kolorowo i jednocześnie nie przestylizowanie a podkreślając jego urodę, oby tylko nie przeszarżował bo łatwo można niestety przedobrzyć z ilością kolorów.
Totalnie niezrozumiały fenomen. Jest jak młodszy Louis Garrel. Tak samo wiecznie znudzony, zblazowany i z jedną gębą.
Ikona kina, która ma problemy z dykcją. W filmach mamrocze coś pod nosem i nie słychać co mówi. Dzięki wielkie za taką ikonę
Jak na swój wiek ma naprawdę talent. Jeżeli go nie zaprzepaści to za 20-30 lat każdy będzie wiedział kim ten człowiek jest.
To beztalencie. Talent można było zobaczyć u młodego Deepa czy DiCaprio, a Timothée Chalamet jest beznadziejny. beznamiętny, miękiszonowaty, niewiarygodny, aktor z przypadku z teatru szkolnego.