o filmach z nim w obsadzie, lub w jego reżyserii chwilka refleksji - jakże ubogi byłby świat kina bez tych filmów. Ja czekam na więcej.
Owszem, Apocalypto, Pasja i Waleczne Serce to bardzo dobre filmy. Tak więc jako reżyser Gibson się spisał.
Ale jako aktor jest beznadziejny. Zwłaszcza w scenach płaczu albo większej egzaltacji. Zawsze jakiś taki... plastikowy, widać że gra. Aż za bardzo widać. Aktor ma grać tak, żeby wyglądało jakby nie grał, ale to była prawda. A on gra tak, że widać, że gra.
Ale mówię - jako reżyser naprawdę szacun :)
zgadzam się,reżyser z niego rewelacyjny,aktor trochę słabszy,ale coraz bardziej stacza się jako człowiek-wielka szkoda.
dokladnie, od lat uwazam go (na rowni z Russellem Crove) za najlepszego aktora swiata, a moja trojka filmow wszechczasow to Gladiator, Braveheart i trylogia Mad Max`a