Film jest znakomity, ale polskie wydanie na DVD to moim zdaniem klęska. Mam pytanie, dlaczego inne filmy de Funesa są z polskim lektorem , a tylko Przygody Rabina Jakuba mają ten "zaszczyt" być z dubbingiem? Jeśli się ze mną zgadzacie to piszcie.
Nie wiedziałem, że jacyś idioci zrobili dubbing do tego filmu. Ja naszczęście oglądałem go z lektorem. Dubbingować filmy z de Funesem to zbrodnia. Zabiera to przyjemność oglądania. Dźwięki które wydaje de Funes są niepowtarzalne (zwłaszcza w tym filmie!) i naprawdę jetem w szoku gdy dowiaduję się o dubbingu
Całkowita racja. Ja ogólnie jestem przeciwnikiem dubbingu (lektorów w sumie też), a dubbingowanie filmów z de Funesem to faktycznie zbrodnia.
Masz pan 100 % racje wydanie tego świetnego filmu to po prostu kpiny coś niebywale żałosnego !!!!
Niestety jakby tego było mało to w tej polskiej wersji jest obraz okrojony do formatu 4:3 zamiast w oryginale 16:9 i zero poprawek ubytków graficznych. A już o dubbingu nie mówie bo jakby tak trudno było by nagrac prosty dzwiek lektora i każdy był by zadowolony. Zawiodłem sie na monolithie. Ten kto dał pomysł na takie wydanie powinni go zamkonąc i wlepić dożywocie !!!
macie panowie całkowitą racje, ale i tak u nas nie jest tak źle, bo spójżmy chociazby na czechów, którzy dubbingują praktycznie kazdy film:D
Ten dubbing zepsuł wszystko. Nie rozumiem dlaczego nie można było wydać tego filmu jak całą resztę. Jeżeli musiała być wersja dubbingowana to przecież można było dać jako kolejną opcję językową. A tak tego filmu nie da się oglądać na tle reszty serii. Szkoda.
Film fajny - jedna z lepszych komedii de Funesa. Ale muszę zgodzić się z Imer25 co do wydania. :-(
Monolith przyzwyczaił mnie do skromnych, ale świetnych wydań z dobrym dźwiękiem i wspaniałym obrazem.
A tu bierzemy do ręki płytę 2-warstwową. Czy zatem możemy się spodziewać podwyższonej jakości obrazu, mimo okładkowego napisu 4:3? FIGA z makiem. Jakość na poziomie kasety wideo. Kolory pływają jak nie wiem co, raz w odcieniu zielonym, raz w różowym, a raz całkiem normalne (na szczęście). W napisach błędy literowe, składniowe. No i ten dźwięk... Pomijając dubbing, od którego od razu uciekłem (aaaaa!), oryginalny dźwięk jest trochę jazgotliwy, jakby był digitalizowany na amatorskim 8-bitowym sprzęcie.
Do tego niechlujny authoring (np film zaczyna się od trzeciej sceny, a nie od pierwszej).
A propos dźwięku - w menu NIE MA opcji "ścieżka dźwiękowa francuska"! Przez moment chciałem reklamować, ale po chwili odkryłem, że po wybraniu napisów włącza się automatycznie język francuski. Uff...
Podsumowując - film fajny; wydanie niestety bardzo słabe, psuje wiele przyjemności. Jakość na poziomie słabego wydania gazetowego. 9,99 - tyle ewentualnie można za to dać, nie więcej. Całe szczęście suma, którą wydałem, była na tym poziomie. :-)
Ten Dubbing to zbrodnia ! Ale naszczęście można wybrać język francuski+Polskie napisy i już jest oki :)
Co nie umiesz czytać.Na DVD jest taka opcja.Dubbing rzeczywiście nieudolny
ale lektor to jeszcze większa chała.
Hehe! Oświeć mnie panie adamir19
Dlaczego lektor to jeszcze większa chała?
Masz oryginalny dzwiek i grę aktorów plus lektor czyta w miarę odpowiednim momencie co mówi bohater.
Chałe to robisz ty bo jesteś po prostu członkiem co ma 0 zamiast mózgu.
dubbing faktycznie jest do dupy ja zawsze ogladam ten film z napisami dubbing to pomylka
W ogóle się zastanawiam cóż to za inteligent wpadł na pomysł dubbingowania de Funesa?! Trzeba być rzeczywiście wyjątkowym idiotą, żeby coś takiego wymyśleć...
nie no dabbing de funesa to śmiech na sali,film pokazywano z lektorek i tak powinno pozostać.
Jeden z najlepszych filmów de Funesa i do tego tak spieprzony przez wydawcę:/ nie rozmumiem dlaczego, mam cala kolekcje DVD Louise de Funesa, a w tym wypadku taki gniot:/ Artur Barciś to totalna żenada, nie pozostaje nic innego jak ogladanie Fu Fu z włączonymi napisami, choć przez lata TVP przyzwyczaila mnie do ogladania z lektorem;] Najlepsze tłumaczenie oglądałem na początku lat 90-tych jak ten film lecial na TVP1 (mam to jeszcze na starej zajechanej Konice), późniejsze tłumaczenia na POLSACIE to już porażka. 10/10 dla filmu, ale nie dla wydawnictwa.
Pewnie już wiesz, ale dla kogoś innego może to być pomocne. Wiem, że w Polsacie czytał Piotr Borowiec.
wy malolaty nie dyskutujcie o czyms o czym tak naprawde niemacie kompletnego pojecia, w krajachach zachodnich dubbing to normalne i z tym rowniez to roznie bywa, ale takich durnych komentarzy jak tutaj tam niestety nie spotkamy, i bardzo dobrze ze robia dubbing bo tak powinno wygladac profesjonalne wydanie plyty DVD lub BluRay
p.s.
a dzieciom "neo" mowimy STOP
Dubbing trzeba jeszcze umieć zrobić. Powiem więcej. W znakomitej większości dubbingowanie jest trudniejsze od grania. Do tego trzeba mieć predyspozycje. To co zrobili z tym filmem to zbrodnia i powinna tego kogoś spotkać za to kara. Są filmy, które można oglądać tylko w oryginalnej ścieżce dźwiękowej. Żadne dubbingi. Do nich zaliczają się wszystkie, w których grał Mistrz Louis De Funes. Dubbingowanie Jego osoby wypacza i zabija przyjemność z oglądania tych filmów, także nie pierdziel nic o dubbingowaniu bo nie wszystkie filmy się do tego nadają. Zresztą ja osobiście nie znoszę filmów z tą formą tłumaczenia i wolę oryginalną ścieżkę lub z profesjonalnym lektorem, których akurat w naszym kraju nie brakuje. Całe szczęście, że w naszym kraju dubbing jest nadal mało popularny i niech tak już zostanie.
To, że w krajach zachodnich coś istnieje nie znaczy, że jest dobre!!! Oczywiście najlepiej oglądać film w oryginalnej ścieżce z ewentualnymi napisami, ale jeśli już chcemy mieć "słyszalną" listę dialogową to zdecydowanie nasz polski wyrób - lektor - jest sto razy lepszym rozwiązaniem niż dubbing.... Szczególnie w tym przypadku!
To, że w krajach zachodnich coś istnieje nie znaczy, że jest dobre!!!
Damn ration, jak mawiał Churchill. Nawet dubbingowanie włoskich westernów na angielski przeważnie źle wychodzi, bo zabija charakter postaci. Nie mówiąc już o tym że Franco Nero czy Gian M. Volonte , którzy mieli bardzo gładkie głosy, dostawali chrypiących dublerów. Żeby było śmieszniej, w amerykańskiej wersji "Diamante Lobo" anglojęzyczny(choć Holender) Lee van Cleef otrzymał angielski głos nastolatka - bez komentarza. Kompletnym przegięciem był francuski dubbing owych westernów. Już węgierski i turecki bardziej pasowały. Z kolei w przypadku "Samuraje i kowboje" głównym producentem była Francja i nie pozwolili dubbingować francuskich głosów , które posiadają w tym filmie wszyscy. Od początku do końca duet Bronson - Mifune mówiący po francusku nie pasuje.
Podsumowując - dubbing jest błędem.
Co za łeb. Dubbing to może być w kreskówkach dla dzieci, ale nie w filmach dla dorosłych. Zawsze wkur**ało mnie szprechanie Stallone czy De Niro na niemieckich stacjach. Film to ma mieć oryginalny dźwięk plus napisy, ewentualnie dobry lektor i tyle w temacie.
najlepiej oglądać w oryginale, po francusku, z jakimiś napisami, bo sam głos aktorów jest nieoceniony przy oglądaniu, oddaje przede wszystkim emocje, etc. i niewyobrażam sobie oglądanie w ogóle filmów z dubbingiem czy lektorem. Tylko napisy! Powiem szczerze, ściągłem ok. 2.5GB plik z lektorem jakiegoś innego filmu z Louisem, wydałem kasę bo to było na płatnym serwisie, jakoś idealna, ale patrzę, że nie moge wylączyć lektora na oryginalną ściężkę dźwiękową. Wolałem sobie ściągnąć jakąś rosyjską wersję, gdzie mogłem przełączyć ścieżkę i dociągnąć napisy, niż męczyć się z lektorem.