Niestety potwierdzam. Główną bohaterkę dotknęły wszystkie tragedie tego świata, wszystkie postacie są jednowymiarowe, nie zdarzyło się nic (dosłownie nic) co by mnie zaskoczyło, schemat goni schemat, scenariusz to taki "kopiuj wklej" z kazdego romansidla, główny pokazał trochę ciała, wszyscy żyli długo i szczęśliwie. THE END. Niby wiedziałam na co się pisze włączając to, a i tak jestem rozczarowana :I

Nie wiem o co się czepiacie, święta w tle były. Lekki, przyjemny film na świąteczny wieczór, dobrze się ogląda, niby przewidywalby ale bez zbytniej romantyczności

Zgadzam się,ludzie tylko narzekać potrafią.Mi się bardzo ten film podobał,szczególnie ten klimat farmerski z dala od miasta.Największa zaleta filmu to śliczna główna bohaterka.A że śniegu nie było,to nie znaczy że i klimatu nie było i świąt.U nas w Polsce ostatnio od kilku lat śniegu nie ma,a jakoś obchodzimy święta i klimat również jest ;)

Ja się czepiam bo film mi się po prostu nie podobał do tego stopnia że postanowiłam wyrazić tu swoją opinię :) Lubię sobie puścić niewymagającą komedię romantyczną i nie oczekuję od takich filmów wiele ale ten film mnie wyjątkowo wynudził, aktorzy nie wzbudzili we mnie żadnych emocji poza poirytowaniem i skoro był to film reklamowany jako świąteczny to dziwne że motyw świąt się praktycznie w nim nie pojawił (z tego co pamiętam bo film oglądałam ponad tydzień temu i nie zapadła mi w pamięć żadna scena). Nie chodzi mi o to że musi być śnieg ale skoro to film świąteczny to spodziewałam się że święta będą grały ważniejszą rolę, tutaj tego klimatu zupełnie nie było. O wiele bardziej wolę już inne netfliksowe twory świąteczne bo są tak absurdalne, kolorowe przerysowane że przynajmniej można się pośmiać i oderwać ale to tylko moje zdanie ;) Aktorka rzeczywiście ładna ale w moich oczach to nie uratowało filmu bo grała jak drewno a jej postać była antypatyczna.